KSIĄDZ JERZY POPIEŁUSZKO, PATRON WSPÓŁCZESNEJ WOLNOŚCI List pasterski Episkopatu Polski

40 lat temu, w październiku 1984 roku, ksiądz Jerzy Popiełuszko został zamordowany
przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa PRL. Kapłan, który stał się symbolem troski o
losy ojczyzny w 2010 roku, został ogłoszony błogosławionym. Przez jego życie realizował się
Boży plan zbawienia. W jego słowach i decyzjach można więc szukać świętości, która
przekracza swoją epokę. Czy księdza Jerzego można nadal naśladować? Czy jego epoka bardzo
różni się od naszej?
W stronę kapłaństwa
Ksiądz Popiełuszko pochodził z podlaskiej wsi Okopy. Głęboka wiara rodziców i trudy
codziennego życia ukształtowały siłę jego charakteru. W domu uczył się odróżniać dobro od
zła, prawdę od kłamstwa, uczył się szanować ludzi. Matka rozpoczynała codzienną modlitwę.
Przyszły kapłan zainspirował się osobą Ojca Maksymiliana Kolbego, więc po maturze, w 1965
roku, zgłosił się do warszawskiego seminarium duchownego.
W opinii seminaryjnych kolegów Popiełuszko nie wyróżniał się ani nadzwyczajną
modlitwą, ani studiami. Wielką próbą stała się dwuletnia przymusowa służba w kleryckiej
jednostce wojskowej. W całym społeczeństwie w zamian za wyrzeczenie się wartości kuszono
awansami lub oferowano święty spokój. Kto nie uznawał socjalistycznego porządku, musiał
liczyć się z prześladowaniem. Kleryków poddawano indoktrynacji, zabraniano praktyk
religijnych. Popiełuszko nie rozumiał być może, jak wielkim siłom zła stawia opór. Codziennie,
wytrwale modlił się na głos, odmówił porzucenia medalika i różańca. W jednym z listów pisał,
że mógłby uniknąć prześladowań w zamian za ustępstwa, ale chciał żyć głębiej. Był więc
upokarzany i poddawany brutalnej presji. Zachował jednak wewnętrzną wolność, a nawet
pociągał wielu kolegów. Całe jego późniejsze, kapłańskie życie stało się polem dramatycznej
walki o podstawowe wartości w życiu człowieka i społeczeństwa.
Kapelan hutników
Święcenia kapłańskie przyjął z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego w maju 1972 roku.
Przez pierwsze lata wypełniał zwyczajną posługę wikariusza w kilku parafiach. Mówił kazania,
spowiadał, chrzcił, zajmował się duszpasterstwem pielęgniarek i studentów medycyny. W 1980
roku został rezydentem parafii Świętego Stanisława Kostki w Warszawie. W sierpniu tego roku
całą Polskę zalała fala solidarnościowych strajków. Kapłan, wówczas 33-letni, został
poproszony przez robotników z Huty Warszawa o odprawienie dla nich polowej Mszy Świętej.
Pisał później: „Spowiadałem ludzi, którzy zmęczeni do granic wytrzymałości klęczeli na bruku.
I tam chyba ci ludzie zrozumieli, że są silni, są mocni właśnie w jedności z Bogiem, z
Kościołem”. Komunizm odebrał im prawo własności, narzucał nową wizję historii i ateistyczny
system wartości. Człowiek potrzebuje jednak czegoś więcej niż święty spokój. Szuka prawdy,
własnej tożsamości, wolności. Potrzebuje wiedzieć, kim jest i skąd się wziął, potrzebuje wiary
i miłości. Po odprawieniu tej Mszy Świętej ksiądz szeroko otworzył dla hutników drzwi
swojego domu. Stworzone przez niego duszpasterstwo ludzi pracy rozwijało się z miesiąca na
miesiąc.
Głos wolności
13 grudnia 1981 roku rząd PRL wprowadził stan wojenny. Wielu przyjaciół księdza
Popiełuszki aresztowano i poddano represjom. „Byłem z nimi w czasie triumfu, pozostałem z
nimi i w grudniową, czarną noc” – powiedział kapłan. Jako jeden z pierwszych zorganizował
w Warszawie punkt wymiany informacji o internowanych, chodził na rozprawy sądowe
hutników, jego mieszkanie zamieniło się w skład pomocy charytatywnej, a drzwi zawsze były
otwarte dla potrzebujących. Od lutego 1982 roku rozpoczął odprawianie comiesięcznych Mszy
w intencji Ojczyzny. Był bardzo blisko ludzi, niosąc ich ciężary i dramaty. Jego skromne do tej
pory kazania stały się niezwykle przenikliwe i nabrały wielkiej mocy. Przypominał, że wszelkie
kryzysy biorą się z braku prawdy, a żeby żyć w prawdzie trzeba pokonywać lęk. Przypominał
prawdziwą historię Polski, stawał w obronie pokrzywdzonych. Na Żoliborz przybywały
dziesiątki tysięcy wiernych z całej Polski, notowano wiele nawróceń i chrztów osób dorosłych.
Uczestnicy Mszy za Ojczyznę wracali do domów wolni od lęku i nienawiści, z poczuciem
godności i nadziei.
Tam, gdzie docierał jego głos, tam system komunistyczny, rządzący strachem i
manipulacją, tracił wpływy. Komuniści uruchomili więc machinę prześladowania. Zaczęto go
szpiegować, w mieszkaniu założono podsłuch, podsyłano agentów udających przyjaciół. Do
domu wrzucono ładunek wybuchowy, grożono mu śmiercią, uszkodzono samochód.
Podrzucono mu nielegalne materiały, aresztowano, zniesławiano w mediach. Mimo udręczenia
kapłan nie dawał się zastraszyć, co więcej – zyskał rangę moralnego autorytetu i symbolu
wolności w Polsce i poza jej granicami. Komuniści postanowili go zabić. Kapelan hutników
wielokrotnie mówił bliskim, że spodziewa się zamachu na swoje życie. Mówił też, że jest
gotowy na wszystko i że naśladowcy Chrystusa powinni być zdolni do oddania życia za prawdę.
Misja po śmierci
19 października 1984 roku ksiądz Jerzy Popiełuszko podczas spotkania Duszpasterstwa
Ludzi Pracy w Bydgoszczy powiedział: „Módlmy się, abyśmy byli wolni od lęku, zastraszenia,
ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”. Były to jego ostatnie publiczne słowa,
swoisty testament, w którym modlił się o wolność i przebaczał winowajcom. W drodze
powrotnej do domu został porwany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i bestialsko
skatowany. Ciało wrzucono do Wisły. Pożegnanie księdza Jerzego Popiełuszki, które odbyło
się przy warszawskim kościele Świętego Stanisława Kostki, było najliczniejszą ceremonią
pogrzebową w historii Polski. Od 600 tysięcy do miliona uczestników manifestowało pokój i
przebaczenie, co wstrząsnęło po raz kolejny komunistycznym systemem, który przygotował się
tego dnia do brutalnej walki z tłumem.
Podczas procesu beatyfikacyjnego pytano świadków o to, czy ksiądz Popiełuszko miał
jakieś nadzwyczajne duchowe moce czy charyzmaty. Wszyscy odpowiedzieli przecząco. Był
zwyczajnym człowiekiem, takim jak my wszyscy. Jego droga, modlitwa, wybór prawdy,
przebaczenie dostępne są dla każdego z nas. To droga do przemiany samego siebie i świata,
droga do królestwa Bożego. Wiele osób pisze dziś o wewnętrznej przemianie, o łaskach
doznanych za wstawiennictwem błogosławionego. Ludzie dziękują za uwolnienie z depresji,
nałogów, za zażegnanie sporów w rodzinie, za uzdrowienia. Ksiądz Jerzy z pasją nadal pomaga
ludziom, podobnie jak za życia. Jego misja uwalniania ludzkich serc do życia w prawdzie i
wolności intensywnie się rozwija. Przy grobie modliło się do tej pory blisko 23 miliony osób.
Jego relikwie czczone są w 1800 miejscach na sześciu kontynentach. Skromna postać kapłana
przekroczyła granice geograficzne, kulturowe i pokoleniowe. Stał się patronem Solidarności,
patronem prześladowanych chrześcijan, społeczeństw zmagających się z totalitaryzmem,
konsumpcjonizmem i chaosem wartości. Jest przede wszystkim patronem ludzi, którzy chcą
przeżyć wartościowe życie. Jest patronem ludzi młodych, jako przewodnik w skomplikowanym
świeci półprawd, konfliktów, lęku i nienawiści.
W świecie księdza Jerzego Popiełuszki rozgrywał się spór o wartości. Komunizm
fałszował historię, posługiwał się kłamstwem, przemocą, odbierał ludziom wolność. Spór o
wartości wciąż trwa. Wolność bez Boga i bez prawdy staje się dziś pociągającą dla niektórych
karykaturą wolności. Manipulacje wprowadzają chaos, podziały, nienawiść. Wciąż trzeba
pokonywać lęk. W roku 40. rocznicy męczeństwa błogosławionego księdza Jerzego
Popiełuszki prośmy Boga o dar prawdy i wolności w sercach, w Ojczyźnie i na świecie. Prośmy
również o kanonizację błogosławionego, skromnego kapłana z Podlasia, aby jego świadectwo
dotarło do całego świata.
Podpisali pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 398. Zebraniu Plenarnym
Konferencji Episkopatu Polski, w Warszawie, w dniu 10 czerwca 2024 r.
List należy odczytać w niedzielę, 29 września 2024 r.
Za zgodność:
Bp Marek Marczak
Sekretarz Generalny
Konferencji Episkopatu Polski

Przewijanie do góry
Menu główne --- Menu skrócone